Przed zbliżającymi się Świętami Bożego Narodzenia udaliśmy się do kina na kolejną część filmu pt. „Listy do M.” Szósta część, zatytułowana „Pożegnania i powroty”, jak zawsze składała się z kilku wątków, różnych bohaterów uwikłanych w świąteczne perypetie.
Film się podobał i tradycyjnie zaskoczył wzruszającym finałem historii bohaterów. Naszą sympatię zyskało też wiecznie kłócące się małżeństwo – Karina i Szczepan, które zarażało w pozytywny sposób śmiesznymi dialogami. Podsumowując, można by napisać, że Amerykanie mają swojego świątecznego Kevina, a my Listy do M. Mamy nadzieję na kolejną część za rok😊